sobota, 4 lutego 2012

2 roździał

Po kilku następnych lekcjach przyszła pora na Lunch. Amernia poszła do stołówki, która znajduję się koło sali gimnastycznej. Weszła do niej i namierzyła wzrokiem Roberta. Był to niebieskooki chłopak z zachwycającym uśmiechem. Uśmiechnął się i odwzajemnił zalotne spojrzenie dziewczyny. Usiadła koło niego ,powiedziała ''cześć'' i głęboko westchnęła. Zapytał co się dzieje,jednak Amernia milczała przez cały czas. Robert ciepło objął ją ramieniem ,wyciągnął ozdobną paczkę i położył koło niej. ''Dla mnie '' ?, Nie zapomniałeś ? : Rzekła.  Jak mogłem zapomnieć...odpowiedział. I dziewczyna przytuliła się do niego. ''Jesteś dla mnie kimś więcej,wiesz o tym..'' Pomyślała. Nagle podeszły dziewczyny z klasy równoległej i zawołały: '' Ooo patrzcie,to te świry, czuby ze sobą chodzą ! '' . Na twarzy nastolatki zaczął się malować smutek , a zarazem złość i kryształowe łzy. Czuła wielkie odrzucenie od grupy,jednak była indywidualistką . Bardzo różniła się od pozostałych dziewczyn , charakterem,postawą,zainteresowaniami i patrzeniem na świat. Miała w swoim życiu kochanego przyjaciela Roberta,na którego zawsze mogła liczyć  i małą siostrzyczkę Luizę  o którą bardzo się bała,ponieważ często chorowała i starszą Malernię w wieku 20 lat. Kochała je bardzo i miała na 1 miejscu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz